|
Jest kilka miejsc w Polsce, gdzie układ przyrody i natury stwarza unikatowe środowisko łowieckie.
Są to między innymi tereny położone w widłach Wisły - ostatniej nieuregulowanej wielkiej rzeki
Europy oraz dobrze nam znanego Wieprza. Wzajemny układ tych rzek stanowi niejako naturalną
granicę trzech różnych obszarów przyrodniczych: Wyżyny Lubelskiej, Niziny Południowo-Mazowieckiej
i części Równiny Radomskiej. Stanowi to o wyjątkowej różnorodności łowisk nawet
w obrębie jednego obwodu.
Za panowania Jana III Sobieskiego kraj nasz odwiedził francuski poeta, miłośnik łowów,
Jean Francis Renard. Napisał on w swoich pamiętnikach "... Polska jest bowiem najpiękniejszą krainą
łowów jaką kiedykolwiek widziałem...".
Nie sądzę, by zmienił zdanie, gdyby w dzisiejszych czasach odwiedził nasze
i sąsiadujące z nami łowiska. Bowiem w naszych to łowiskach znajduje dobre warunki bytowania
zwierzyna gruba, łoś, jeleń, sarna, dzik i prawie pełna gama drobnej zwierzyny łownej.
Mamy sygnały, że wrócił cietrzew i wilk, a ostatnimi "nabytkiem" jest norka amerykańska,
zdecydowanie redukująca zadomowionego tu na stałe piżmaka. Mamy w zasadzie wszystkie gatunki
ptaków łownych, wiele gatunków dzikich kaczek - rodzimych i "północnych", bażanty, kuropatwy
i przepiórki. Odwiedzają nas też dzikie gęsi. A nasza duma - "ptasi raj - rezerwat Czapliniec" -
to obszar występowania wielu rzadkich gatunków ptaków, w tym orłów bielików. Brakuje tylko głuszca,
rysia i... żubra. Ale to tylko kwestia czasu.
Wszystkie te skarby są w naszych obwodach, w naszym "Sokole". Ale czy wszyscy mamy tego świadomość?
|
|
|